pondělí 27. ledna 2003



Báseň pro tento den:

Renata Putzlacher
Kafka


Nie trzeba nie wychodź z domu Świat nie wytrzyma
tej niepewności W końcu wtargnie do twej samotni
Tylko siedź i cały zamień się w słuch Nawet nie musisz
słuchać Tylko bądź Sam na sam wśród oswojonych mebli
sprzętów dywanów drobin pyłu Tych możliwych korników
żyjących w doskonałej symbiozie z porami twego biurka
Śliniących się pająków których tupot mąci błogą ciszę
Świat będzie chciał wyprowadzić cię z równowagi Franz
w końcu to o nim powinieneś pisać przed nim się korzyć
jego opiewać On nie da ci spokoju Pełznie teraz po podłodze
smugą światła dzwoni tramwaj pomimo że uszczelniłeś okna
I ten zapach Praga pachnie jak roznamiętniona kobieta
A przecież świat to kobiety świat to dzieci których nie pragniesz
świat to tysiące rytuałów które każą ci opuścić ten pokój
wyjść z domu chociażby po chleb Nie trzeba Franz Nie trzeba
walczyć ze światem On i tak cię dopadnie Póki żyjesz

Weles 1 (Zima 95/96)
str. 24



-aav- 1/27/2003

Žádné komentáře:

Okomentovat